Nasze pierwsze zdziwienie dotyczyło nazwy. Nadal nie wiemy dlaczego Fryderyki zmieniły nam się we Fryderyka, ale po paru darmowych drynkach wypitych na tejże gali przeszliśmy nad tym do porządku dziennego. Kolejnym zaskoczeniem była lista gości. Można by narzekać, że mało było tak zwanych celebrytów, ale w sumie miło było spotkać przedstawicieli niszy w osobach Rentonów i wokalisty Rotofobii, odświeżyć sobie w głowie wygląd Natalii Kukulskiej czy Jerzego Połomskiego, a także przylookać gdzieś pomiędzy fleszami fotoreporterów, a mordującymi się dziennikarzami uśmiechniętą twarz naszej Pani Prezydent HGW. Największą gwiazdą gali była Marysia Peszek - ubrana w obcisłą lateksową kieckę, która zdecydowanie więcej odsłaniała niż ukrywała oraz diamentowe, ekstrawaganckie dodatki w postaci pantofelków i broszki-gekona, z wstrzałowa fryzurą! Największy niesmak wzbudził wokalista Braci z czupryną czarnych włosów, nawalony jak prosiak, ponoć w trakcie gali wypluł gumę na dywan (tak się nie robi drogi Bracie!). Poza tym były drogie kiecki, dosyć dużo dosyć mocnych drinków, prowadzący Kammel (przez dwa m!) i wnętrza Fabryki Trzciny, w których zawsze miło spędza się wieczorne godziny. Jednym słowem była zabawa! [oz]
Dzięki uprzejmosci portalu Plejada.pl mozemy wam zaprezentować dwa filmy z gali.