wtorek, 27 marca 2012

RBMA Bass Camp @ Warszawa, 16-18.03.2012

Relacja z warszawskiej edycji Redbullowego Bass Campu bardziej niż do Pogłosu pasowałaby do Tylnego Wyjścia. Zwykle to na ostatniej stronie drukowanego „Aktivista” piszemy o tym, czym się jaramy, co nas kręci, cieszy i raduje, a z zachwytu nad czterodniową, muzyczną akademią czerwonego byka, nie możemy przestać piać, od kiedy w trzecią niedzielę marca opuściliśmy Cafe Kulturalną. Szesnaście osób zaproszonych do Studia Gagarin przy ulicy Sułkowickiej, przez cały weekend miało okazję wymieniać się doświadczeniami, patentami i spostrzeżeniami. Pod czujnym okiem wykładowców, pośród których znaleźli się Envee, Kwazar, Kuba Sojka i austriacki mistrz syntezatorów Dorian Concept, wokalistki, producenci i didżeje całymi dniami pracowali nad dźwiękiem. Pogadanki, podczas których Andrzej Starzyk opowiadał o wspieranych technologią poszukiwaniach idealnego nagrania, a Ikonika wspominała swoją drogę na klubowe sceny całego świata, podnosiły jeszcze entuzjazm ekipy, a w pięciu studyjnych pokojach rozbrzmiewały powstające na bieżąco numery.



Zacieśniać więzy pomiędzy uczestnikami lokalnej „namiastki” Red Bull Music Academy pomagały również wieczorne imprezy. W piątkowy wieczór wszyscy Bass Campowicze udali się do 1500m2, by posłuchać żywej legendy detroickiego high-tech soulu, Kenny'ego Dixona Juniora. Na dwuipółgodzinnego seta Moodymanna zeszło się jeszcze kilkuset warszawiaków i wielu przyjezdnych z całej Polski (i okolic). Ubrany w patriotyczny dres i ciemne okulary (K)DJ przywiózł „trochę Jamesa Browna, trochę J Dilli” i pełno tanecznego disco i house'u, który do ruchów na parkiecie zmusił nawet największych malkontentów. Narzekać nie miał też prawa nikt, komu następnego dnia udało się w tłumnie obleganym Powiększeniu zobaczyć, jak z Micro Korgiem radzi sobie Dorian Concept. Godzina klawiszowej ekwilibrystyki, w której płynnie splatały się funkowy groove, glitch-hopowy rytm i eksperymentalny sznyt, budziła zazdrość każdego producenta i radość każdego słuchacza.



Weekend zwieńczyła podsumowująca warsztaty godzinna pogadanka z Tomaszem Stańko w Kulturalnej. Pozostawiła pewien niedosyt, jednak nadmiar sił każdy mógł spożytkować podczas szaleńczego występu Wildcookie. Dzikie harce Anthony'ego Millsa nie miały końca, a koncert przerodził się w kilkugodzinne jam session z uczestnikami warsztatów. Jako że nie wszyscy oni są dostatecznie znani pozostaje nam tylko wymienić ich imiona i ksywki: Ewa Wymysłowska, Kasia Malenda, Auer, Bartosz Szczęsny, Blazo, Chino, Daniel Drumz, Globalny Odlot, Kixnare, Ment XXL, Michał Zakrzewski, Patryk Cannon, Spisek Jednego, Teielte, Zeppy i Tas. Warto ich poznać zanim nad ich produkcjami będziemy się rozpływać w Tylnym Wyjściu albo w Mashupie.

tekst: Filip Kalinowski
foto: Marcin Kin/Red Bull