piątek, 17 lipca 2009

Morcheeba - 16 lipca w Warszawie


Morcheeba wreszcie dotarła do Warszawy. Duchotę stajni zwanej Stodoła, gdzie wepchnęło się 1,5 tys. osób – co jest niezłym wynikiem, jak na tę festiwalową porę roku, ceny biletów i niefajność ostatniej płyty zespołu – chłodziła temperatura koncertu brytyjskich triphopowców. No, prawie brytyjskich i prawe triphopowców. Energię sceniczną muzyków porównać można do energii kinetycznej TGV w zajezdni. Przecież z tych downtempowych hiciorów można wykrzesać ogień. Nie udało się. Francuska wokalistka zwana Mandą jako lokomotywa sprawdziła się umiarkowanie, postulujemy powrót Skye. Dobrze, że nie zabrakło przebojów ze starszych płyt, przy których miło było posiedzieć na murku, na zewnątrz parnego klubu, wpatrując się niebo i wyczekując lepszego jutra.

foto: Bartek Bajerski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz