![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHB1juGhX3Ga_fbxPHMW4yzldIyY9kXjHWGvF5j5jfaQJWnuEKrYuuZz6HL6n5fcNpoezB8ZehCofrtND8Kqye2B2LrwrU30sgkIigEyFaqZD3GGZ2MlRQuMjs0blkIJ2jNT5BxX9QplNl/s400/_AMA0297.jpg)
Frekwencja może i nie poraziła, ale biorąc pod uwagę wakacyjną porę, było w porządku. Dodatkowo zagęszczenie znajomych było tak duże, że musieliśmy naprawdę uważać, by nie potknąć się o bliższego lub dalszego (emocjonalnie, nie geograficznie) ziomka.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHEwl9RDJVYIojP-kqaQWi2S0R35cnD6h9eV0nhQyVK_gYFkKLzqRJN8JSGLPgY8Zx7WtmZNeta-E5qkVtDvk02RxpEihxNVx8Erx5V9K_fvShyOgB4VU9L9lvCvSUiu_qSEQmekWq6Msb/s400/_AMA0279.jpg)
Chłopaki z FHR okazali się przesympatycznymi gośćmi, którzy mają w arsenale naprawdę dobre piosenki. Cut Copy to z kolei uznana koncertowa marka, grająca na co dzień w dużo większych salach. Pełna profeska, gadki pod publiczkę itp. Szkoda tylko, że sporo w tym było udawanego grania... No ale cóż, do „Hearts on Fire” zawsze tańczy się dobrze!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikckc2gTVVZbvoiDwqv4SvuczHrUluzloW9LY8CGzX2rf6eHvBOiPoJnDikHEncvCgXk_iuHDNnvoJPLXeqwhZZ6WxaUfzF-9D87jSRSSlr5loRg3IDizy6lI45JeaZrID4LFf5h9UUPXK/s400/_AMA0339.jpg)
tekst Mateusz Adamski, fot. Bartosz Bajerski