Zawsze zaskakuje nas, jak bardzo pozytywna energia ze sceny może ruszyć publiczność, która niekoniecznie zna wszystkie kawałki i refreny, ale bawi się świetnie nawet przy numerach, których w życiu nie słyszała. Tak było i tym razem. Panowie zagrali dużą część kawałków z nadchodzącego krążka Hawthorne Headhunters, unikali oczywistych hitów, a te, które się pojawiły, i tak potrafili rozszyfrować tylko bardziej wtajemniczeni. W pewnym momencie goście zaprosili na scenę odważnych MC's z publiczności. Najgoręcej przywitany został raper i wokalista zespołu Sofa, który zrobił swoimi angielskimi rymami duże wrażenie nie tylko na publiczności, ale i na występujących. Impreza jak się patrzy – ciepłe bity, dobre wokale i kosmiczny klimat – to nam się podoba.
[tekst i foto: Sylwia Kawalerowicz]