Poprzednim razem miałem okazję oglądać The National przy okazji ich wizyty na mysłowickim Off Festivalu. Mimo że tamten koncert oceniam bardzo pozytywnie, to dopiero podczas występu w Stodole poczułem, że „to jest to”.
Owszem, może i całość rozkręcała się trochę zbyt leniwie, może i nie zagrali mojego ukochanego „Apartment Story” ale jakiekolwiek narzekania po sztuce zaprezentowanej przez amerykanów są po prostu nie na miejscu. Znakomita gra wszystkich muzyków i rewelacyjny śpiew wokalisty.
Plus charyzma wręcz wylewająca się ze sceny: „Mr. November” odśpiewany na samym środku sali czy wykonanie przez publiczność w całości „Vanderlylle Crybaby” na sam koniec. Jest dopiero luty, a już mamy kandydata do tytułu koncertu roku.