
Chyba nikt w wypełnionym po brzegi klubie na Batorego 10 nie spodziewał się aż takiej dawki dzikiej energii. (Choć sami stosujemy kawałki "The Bay" i "The Look" jako naszą tajną broń przeciwko nam samym - gdy podczas ostatniego dnia składu opadamy już z sił, to właśnie Metronomy od kilku ładnych miesięcy dostarcza nam energii.)

W pewnym momencie zaczęliśmy się nawet obawiać, czy mająca już swoje lata Stodoła wytrzyma te hulaszcze tańce. Chyba sam zespół był zaskoczony tak niesamowitym przyjęciem - co jak co, ale publiczność była po prostu wymarzona.

Widzieliśmy w tym roku już sporo występów, ale to, co działo się wczoraj, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania - w szczególności po nie najlepszym zeszłorocznym występie Metronomy na Selectorze. Po wczorajszym wieczorze jest im to wybaczone.

Dodajmy, że zespół mimo miana jednego z lepszych reprezentantów electro popu, należy do bardzo otwartych i skromnych. Zdjęcia z Josephem i spółką pstryknięta, płyty podpisane, dłoń uściśnięta. Chcemy o więcej takich weekendów!

tekst: Rafał Gruszkiewicz
foto: Piotr Bartoszek (Pitaparty.blogspot.com)