![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwUhbwZfj6qi_XrU5erDQK-dvi5zcH1UPXOAKCpusa9SozLjra7Fw8AKAnkGaMGT3cpw4gQZxnyjVSvHNpJk3Q7bwGmE_Vlir-4aiiDDRpkoqtSdySmZQ0Dqzwo5zVHnwFQDvgKpIfQ2iM/s400/IMG_1978.jpg)
Ok, od dawna wiemy, że Święty Mikołaj nie istnieje, a Ian Brown nie umie śpiewać. Ale jego karkołomne fałsze w połączeniu z fatalnie, fatalnie fatalnym nagłośnieniem to już było za dużo na nasze siły. Na szczęście niedociągnięcia wokalne wynagrodził nam Ian swoim niepowtarzalnym zachowaniem scenicznym. Jak zauważyła nasza redakcyjna koleżanka Ola Żmuda – każdy jego ruch jest jak żart. W dodatku dobry – niezmiennie wywołuje szeroki uśmiech na naszych twarzach. Małpim podrygiwaniom i potrząsaniu tamburynem (obowiązkowo nie do rytmu) dodał jeszcze pazura strój sceniczny Iana – pomarańczowa prążkowana bluza z wielkim tygrysem na klacie – bezcenne! Brak koordynacji ruchowo-mózgowej jest w pełni zrozumiały – nie na darmo było się w zespole Stone(d) Roses! [Ola Wiechnik]
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_0dYUSwHTERotuSgRZW67uHY63dThqgtIQm-4nkHGFaYYF7ZB3aAxe7_lV-CvkXfLxWAOlYdAc_5bA72tDLxQ0_WklEKaHlFjwzBCOPTUhwSy-pD5qEieIcpDFeeQtwaMJArQBc2bHz4O/s400/IMG_2042.jpg)