Hala ocynowni chemicznej Arcelor Mittal to zdecydowanie najlepsza przestrzeń festiwalowa na polskiej mapie eventów. W minioną niedzielę po postindustrialnych przestrzeniach niosły się dźwięki skomponowane przez jednego z najwybitniejszych amerykańskich kompozytorów XX wieku – Steve'a Reicha.
W związku z obchodami roku Miłosza początek koncertu inaugurującego poświęcony był tpoeci – w ramach projektu „Made In Poland – Miłosz Sounds” kompozytor Paweł Mykietyn oraz Maja Ostaszewska i Zygmunt Malanowicz, występujący na scenie w roli recytatorów dwóch wierszy mistrza, pomogli nam poczuć niesamowitą energię, jaką niesie twórczość polskiego noblisty.
W związku z przypadającą na ten dzień 10. rocznicą tragedii w Nowym Jorku nie mogło zabraknąć także akcentu upamiętniającego to wydarzenie. „Daniel Variations”, pierwszy utwór Steve'a Reicha, jaki zabrzmiał w krakowskim kombinacie w wykonaniu zespołu Ensemble Modern, poświęcony był amerykańskiemu dziennikarzowi Danielowi Pearlowi, który zginął w 2003 roku w Pakistanie z rąk muzułmańskich terrorystów. Muzyce towarzyszyły niesamowite wizualizacje ze zdjęć z 11 września 2001 roku.
„Electric Counterpoint” to kolejny z trzech utworów Reicha, jakie mogliśmy usłyszeć tego wieczoru. Tym razem na scenie pojawił się jeden z członków Radiohead – Jonny Greenwood, który jedynie za pomocą gitary i sampli, odtwarzanych z komputera, bezbłędnie wykonał jeden z bardziej znanych utworów Amerykanina. Greenwood mistrzowską techniką gry na gitarze udowodnił, że nie przez przypadek znalazł się na liście 100 najlepszych gitarzystów wszech czasów magazynu Rolling Stone.
Ostatni, a zarazem najbardziej harmonijny utwór to „Music for 18 Musicians” w którym gościnnie pojawił się sam Reich grający na fortepianie. Ponad 10-minutowy precyzyjnie dopracowany i bardzo „matematyczny” utwór zawładnął nami od pierwszych chwil i utrzymywał w tym stanie do ostatnich dźwięków. Koncert inauguracyjny 9. edycji Sacrum Profanum to idealna lekcja, pokazująca, jak bardzo we współczesnym świecie muzyka rozrywkowa nasączona jest elementami zaczerpniętymi z muzyki klasycznej i jak bardzo te dwa, wydawać by się mogło, odmienne światy współgrają ze sobą i się wzajemnie przenikają. Każdemu, kto muzyki nie traktuje jak tła do zakupów w supermarkecie, polecamy zapoznać się z twórczością „największego z naszych żyjących kompozytorów” jak słusznie nazwał Reicha „The New York Times”.
tekst: Rafał Gruszkiewicz
foto: Tomasz Wiech, Wojciech Wandzel