poniedziałek, 17 maja 2010

Fashion Philosophy Fashion Week Poland po raz drugi organizowany w Łodzi miał miejsce w dniach 7-11 maja. Polskie święto mody otworzył najważniejszy w kraju konkurs dla projektantów mody zwany Złotą Nitką. Po raz osiemnasty w ogóle, po raz drugi w ramach Fashion Weeku. W szranki stanęła dwudziestka młodych i zdolnych. Dziesiątka w kategorii pret a porter, dziesiątka w premiere vision. W pierwszej kategorii dominowały zwiewności i subtelności, monochromatyzmy, czerń i szarość, folklor, męskie fasony i kobiety wojowniczki. Monochromatyczna kolekcja "Liquid" Karoliny Gleguły uznana została za najlepszą przez Jury Kreatorów, w opinii Jury Medialnego najlepsza była kolekcja "Echo" Anety Zielińskiej. Druga kategoria- premiere vision jest symbiozą mody i sztuki. Jedna bez drugiej istnieć nie może. Tegoroczne inspiracje projektanci znaleźli w księżycowej aurze a także w słynnej mleczarce Vermeera. Były modelki z zasłoniętymi twarzami, "ozdobione" szpulkami nici i gigantycznymi szpilkami, zbroje, iglice i sterczące gałęzie, pióra i łuski a także mężczyźni w butach na obcasach. Była też geometryczna, biało-czerwono-czarna kolekcja "Metropolis" Kamilii Gawrońskiej- Kasperskiej. Tak genialna, że została uznana za najlepszą przez obydwa gremia jury. Gość specjalny Kenzo Takada przyglądający się konkursowym kolekcjom, dzień później podczas konferencji prasowej również przyznał, że zrobiła na nim największe wrażenie. Pokaz ukraińskiej projektantki Roksolany Boguckiej szyjącej dla Julii Tymoszenko zakończył pełen emocji pierwszy dzień festiwalu.

Wszystkie modowe pokazy od pierwszego do ostatniego dnia odbywały się w dwóch lokalizacjach. Od południa przez niespełna 2 godziny w industrialnych wnętrzach Uniontexu, potem w hali Expo. Klimatyczna Elektrownia i Bielnik stały się siedzibą części OFF. Każdego dnia na wybiegu można było zobaczyć 3 kolekcje polskich designerów awangardowych i idących po prąd. Pierwszego dnia była to Sylwia Rochala, dla której moda jak sama mówi jest wolnością kreacji pozbawioną zahamowań, Anna Pitchougina, polska Rosjanka, zeszłoroczna stażystka u Dereka Lama i Basia Marek zainspirowana japońskim komiksem. Drugiego- UEG pod którym ukrywa się Michał Łojewski prezentujący kolekcję białych kostiumów, na których w finale malował czarną farbą nazwę kolekcji, Plastikowy aka Mateusz Wójcik i jego kobieca szarość, czerń i pastelowy błękit oraz Maldoror ze swoją kolekcją dla kobiet odważnych i pragnących się wyróżniać. Trzeciego dnia na wybiegu można było zobaczyć delikatną i kobiecą kolekcję Marty Siniło inspirowaną kwiatem magnolii, nietuzinkowy projekt Konrada Parola odwołujący się do zagubionego plemienia tworzącego okrycie z tego co znajdzie oraz kolekcję Ani Kuczyńskiej pełną nonszalancko noszonych- jak nazywa je sama projektantka- mieszczańskich ubrań. Ostatniego dnia swoje kolekcje pokazali Paulina Plizga, Face of Jesus in my soup oraz Mysikrólik. Plizga zaprezentowała modowy performance, podczas którego malowała spódnice i sukienki modelek. Duet Tomasza Partyki i Katarzyny Pielużek jak poprzedniczka zaprezentował performance z dzianinami w roli głównej. Mysikrólik za którym stoi Martyna Czerwińska to subtelna i delikatna kolekcja z przeciwdeszczowymi płaszczami z koronkowej ceraty jako głównym punktem pokazu.

Pokazy mody polskich projektantów można było oglądać każdego dnia w hali Expo. W sobotę na wybiegu pojawiły się kolekcje studentów ASP (genialna Piotra Drzała), kolorowa i wzorzysta kolekcja tworzącej z materiałów wtórnych Joanny Paradeckiej, sukienkowo-tunikowa i czarno-beżowo-szara kolekcja Marty Jagiełło, niezwykle kobieca, delikatna i subtelna kolekcja Łukasza Jemioła, złożona z czerni i nasyconych kolorów Ewy Kozieradzkiej, kobieca i z sercem w tle, z intensywnym różem i pomarańczem kolekcja Agaty Wojtkiewicz i wreszcie minimalistyczna z dominującą szarością, błękitem, bielą i czernią kolekcja wzbudzającego emocje zawsze i wszędzie duetu Paprocki& Brzozowski. Gościem specjalnym był Eymeric Francois- projektant haute couture, który zaprezentował romantyczno-rockową kolekcję bajecznych wieczorowych sukien.

Kolejnego dnia można było zobaczyć inspirowaną malarstwem Knutscha kolekcję Olgi Szynkarczuk, niebanalną i świeżą Sylwestra Krupińskiego, minimalistyczną, opartą na beżu i czerni kolekcję Marii Wiatrowskiej, nasyconą barwami, inspirowaną Maroko i Tunezją Katarzyny Bies, rozbudowaną kolorystycznie Monnari, opartą na granatowych i szarych kombinezonach, genialną Trussardi, inspirowaną latami 80-tymi fantastyczną kolekcję MMC Studio Design oraz folklorystyczną, z łowickimi pasami i unikatowym obuwiem Joanny Klimas. Na koniec gwiazda wieczoru Agatha Ruiz de la Prada zaprezentowała swoją kolekcję. Hiszpanka przywiozła z sobą energię, taniec i szeroki uśmiech. Na wybiegu zrobiło się multikolorowo, multiwzorzyście i bardzo wesoło. Były serca, serduszka, gwiazdki i kwiatki.

Ostatniego dnia festiwalu Anna Pitchougina pokazała efemeryczną kolekcję pełną wybielonych róży, szarości i czerni. Po niej Natasha Pavluchenko zaprezentowała kolekcję w duchu paryskim z francuską muzyką w tle i "pensjonarkami" przemierzającymi wybieg. Beata Jarmołowska przedstawiła kolekcję inspirowaną militariami. Marcin Giebułtowski stworzył genialną biżuterię, którą zaprezentował w zestawieniu z kolekcjami trzech projektantek: Ewy Morki, Emilii Koryckiej oraz Wioli Wołczyńskiej, kolekcjami niezwykle charakterystycznymi i energetyzującymi. Michał Szulc to minimalizm pełen szarości, beży i czerni, przełamanymi cienkimi, pastelowymi paskami w talii. U Natalii Jaroszewskiej na wybiegu pojawiło się mnóstwo pudrowego różu i beżu w lekkiej i zwiewnej kolekcji pełnej falban i tiuli. Ostatnim pokazem dnia i jednocześnie ostatnim pokazem Fashion Weeku była męska kolekcja Nuno Gamy z prostymi białymi spodniai, chabrowymi, ludowymi chustami oraz wysokimi skórzanymi butami. Ogromną atrakcją było pojawienie się na wybiegu w roli modeli Roberta Kupisza, Łukasza Jeioła i Pawła Ruraka- Sokala. Gama zaserwował publiczności tętniący niezwykle pozytywną energią pokaz. Doskonały na zakończenie najważniejszego święta mody w Polsce.