wtorek, 8 września 2009

N.E.R.D na Orange Warsaw Festival



Występ chłopaków z N.E.R.D był jednym z najjaśniejszych (i podobno najlepiej nagłośnionych) punktów programu WOF. Panowie się nie obijali i na scenie pojawili się z potężną ekipą muzyków (choć bez 1/3 zespołu czyli Chada Chugo). Dwie perkusje i gitary nadały kompozycjom ekipy Pharella mocno rockowy charakter. Panowie dwoili się i troili, żeby występ miał moc i energię. I dali rady. Publiczność, wcale nie taka przypadkowa, jak by się można było spodziewać na darmowej imprezie (choć przepływające non-stop tam i z powrotem rzeki radosnych małolatów utrudniały obcowanie z muzyką bardzo skutecznie), znała nawet teksty, pojawiły się też latające staniki rozentuzjazmowanych fanek lądujące na scenie. Na której obok chłopaków pojawiła się również zupełnie niepotrzebna wokalistka, która zapewne w zamierzeniu miała wspomagać wokalnie Pharella, który nie zawsze live daje sobie radę ze śpiewanymi partiami. Jej obecność i wysilone wokalne popisy jednak tylko deprymowały.
O tym, że najlepsza płyta w dorobku zespołu wciąż pozostaje debiutancki krążek wiedzą chyba sami zainteresowani, bo podczas koncertu najlepiej wypadły stare dobre „Brain”, „Provider” czy „RockStar”, choć nie zabrakło także późniejszych hiciorów (jak chociażby „She wants to move”, które gładko przeszło w cover „Seven Nation Army” - co z kolei wywołało entuzjastyczne przyjęcie ze strony publiki). Chłopaki starym zwyczajem wprowadzili na scenę fanów (tym razem nie tylko dziewczęta, jak to mają w zwyczaju), choć z niewiadomych przyczyn byli to głównie członkowie zespołu Afromental, którzy podskakując i machając rekami dość skutecznie utrudniali dojrzenie z daleka właściwych gwiazd. Koncert należny zaliczyć do udanych, choć co poniektórym podstarzałym członkom ekipy Akti przeszkadzały(niekoniecznie w tej kolejności:)deszcz, poszturchiwanie przez obcych, potworny tłum z którego nie dało się wyjść, setki młodych osób, które z niewiadomych przyczyn zupełnie niepotrzebnie przechodziły korowodami z miejsca na miejsce. (txt:syka, foto:Hubert Worobiej)