wtorek, 24 maja 2011

Stolica kultury... NOT!

Chyba każdy rock’n’rollowy zespół liczy po cichu, że jego koncert rozpędzi policja. The Phantoms spełnili już to marzenie (teraz zostają im dwa: długogrająca płyta oraz Ford Mustang dla każdego z muzyków), choć było bardziej strasznie niż wesoło. Kiedy na ul. Francuskiej podczas Święta Saskiej Kępy – nielubianego przez mieszkańców, a zorganizowanego za setki tysięcy złotych festynu – na głównej scenie swoje przeboje prezentowali Maleńczuk i Steczkowska, Phantomsi grali dla podobnie liczebnej publiczności na schodkach przy kawiarni Lowery.



Występ usiłowała przerwać straż miejska (standardowo kilka minut po 22.00), używając do tego posiłków z dwóch radiowozów. Wszystko skończyłoby się spokojnie, gdyby menadżer zespołu nie został zaatakowany na oczach policji przez jednego z mniej entuzjastycznych sąsiadów (policjanci twierdzili, że nic się nie stało), a prowadzący Lowery Dominik, który poprosił funkcjonariuszy o wylegitymowanie się, nie musiał uciekać przez owych funkcjonariuszy pobity i poparzony z bliskiej odległości gazem.



Rozumiemy prawo mieszkańców miasta do spokoju i ciszy (choć w przypadku każdej naprawdę – a nie tylko z PR-owej łatki – kulturalnej europejskiej stolicy to prawo jest siłą rzeczy ograniczone: chcesz ciszy, przeprowadź się na przedmieścia, miasto musi żyć, a życie brzmi). Nie rozumiemy natomiast, dlaczego śpiąca mniejszość i bawiąca się (kulturalnie!) większość nie mogą dojść do porozumienia. Zwłaszcza w sobotę, podczas imprezy na cześć dzielnicy, mieszkańcy tejże mogliby okazać trochę zrozumienia. Warszawo – żółta kartka!

Ze względu na fakt, że Lowery czekają spore wydatki na adwokatów, do tego w zamieszaniu ktoś ukradł kawiarnianego laptopa i zniszczył rzutnik, Phantomsi zrezygnowali ze swojego honorarium.

A oto szczegółowa relacja autorstwa Maćka Piaseckiego, menadżera The Phantoms i uczestnika zdarzeń:


Koncert Phantomsów zorganizowany przez kawiarnię Lowery w ramach Święta Saskiej Kępy został przerwany przez straż miejską i przybyłą wkrótce policję, gdyż według nich był nielegalny i naruszał ciszę nocną. Muzycy po odegraniu na życzenie publiczności jeszcze jednego utworu zastosowali się do rządań Policji i przenieśli się do wnętrza kawiarni, nie robiąc więcej hałasu. Ok. 2 godzin później ja (menadżer Phantomsów) postanowiłem pomóc Dominikowu Ośko (właścicielowi Lowerów) w sprzątaniu okolicy. Zebrane śmieci miałem zanieść do wspólnego śmietnika za kamienicą. Stała tam grupka lokatorów i dwoje funkcjonariuszy Policji. Gdy wyrzuciłem śmieci, lokatorzy zaczęli mnie obrażać – spróbowałem im wytłumaczyć, że nie pracuję w Lowerach, tylko pomagam posprzątać okolicę. Niestety jeden z lokatorów złapał mnie za ramię, więc zawołałem stojących obok policjantów na pomoc. Policjant zamiast powstrzymać lokatora złapał mnie za drugą rękę – w tym czasie lokator uderzył mnie w twarz. Zapytałem policjantów czemu nie interweniują – pozostali lokatorzy zaczęli mówić, że oni wszystko widzieli i że to ja sprowokowałem atak. Policjanci zdawali się stać po stronie agresywnej grupy. Poprosiłem policjantów o wylegitymowanie się, abym wiedział z kim rozmawiam (już wtedy planowałem złożyć skargę). Policjanci odmówili, kazali mi natomiast wyciągnąć wszystkie rzeczy z kieszeni. Kiedy schylałem się by je podnieść, funkcjonariusz machnął legitymacją za moimi plecami. Poprosiłem, by pokazał mi ją ponownie – towarzysząca mu policjantka powiedziała, że mogę odpowiadać za obrazę funkcjonariusza, gdyż odwróciłem się do niego pośladkami (na jego polecenie!). Zostałem poproszony o podanie danych osobowych – powiedziałem policjantom że ich nie pamiętam i że mam je w dowodzie zostawionym w Lowerach. W Lowerach pokazałem kilku osobom rozciętą wargę i poprosiłem Dominika oraz Kubę (gitarzystę Phantomsów) o pójście ze mną, bałem się wracać tam sam. Kuba i ja zostaliśmy wtedy zatrzymani w celu zawiezienia na komendę na badanie alkomatem (po co?). Gdy my byliśmy już w nieoznakowanym radiowozie, Dominik próbował wyjaśnić sytuację, wylegitymować policjantów i przekazać Kubie należący do niego telefon. Choć nie zachowywał się agresywnie i mówił spokojnie, policjanci rzucili go na drzwi samochodu, potem na ziemię, nieskutecznie próbowali skuć go kajdankami, gdy to się nie udało spryskali mu twarz gazem łzawiącym z bliskiej odległości. Brutalną akcję w stosunku do Dominika pokazuje nagranie dostępne na stronie TVN Warszawa.

Film z zatrzymania Dominika: http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,awantura-na-zakonczenie-swieta-saskiej-kepy,211049.html

Mam zamiar złożyć pozew przeciwko osobie, która mnie zaatakowała i przeciwko policjantom, którzy nadużyli swoich uprawnień i nie byli mi w stanie zapewnić mi bezpieczeństwa. Dominik również kieruję sprawę do sądu. Nie chcemy pozwolić, aby cokolwiek podobnego przydażyło się innym organizatorom wydarzeń kulturalnych, muzykom, fanom czy komukolwiek innemu. Dlatego będziemy bardzo wdzięczni za pomoc w nagłośnieniu tego incydentu. Za sprawą tej pomocy wszyscy będziemy mieszkać w bezpieczniejszym i normalniejszym kraju.